29 lipca 2007

Gringo wśród dzikich plemion

Temat książki może mało związany z moim blogiem, ale muszę o niej napisać. Rewelacja. Podczas czytania wyrywaliśmy ją sobie z żoną z rąk. Przeczytaliśmy w życiu wiele książek podróżniczych, ale Gringo wśród dzikich plemion jest absolutną rewelacją - trzyma w napięciu od początku do końca, a miejscami powoduje trudne do opanowania ataki śmiechu. Można dowiedzieć się z niej jak Indianie przewidują pogodę na postawie tukania tukanów, jak zaparza się yerba mate, podrabia wizy długopisem, przekracza granicę na podstawie legitymacji ubezpieczeniowej i uchodzi z życiem z opresji wykorzystując tupet jak traran.

28 lipca 2007

Pieśni o świętych Pańskich

Na Forum Śpiew Kościelny rośnie dział z tradycyjnymi pieśniami o świętych Pańskich. Warto zapoznać się z tekstami - większość z nich jest bardzo ciekawa. Warto również nauczyć się śpiewać - może zniknie wtedy z kościołów mało ambitna piosenka "Święty N. Patronie nasz"...

07 lipca 2007

Benedykt XVI Wielki uwolnił mszę trydencką!



Na skutek usilnych próśb tych wiernych, długo rozważanych już przez naszego Poprzednika Jana Pawła II, i po wysłuchaniu przez nas samych Ojców Kardynałów podczas Konsystorza, który odbył się 22 marca 2006 roku, po głębokim namyśle nad każdym aspektem tej kwestii, po wezwaniu Ducha Świętego i licząc na Bożą pomoc, w niniejszym Liście Apostolskim postanawiamy, co następuje:

Art. 1. Mszał Rzymski, promulgowany przez Pawła VI, jest zwyczajnym wyrazem "lex orandi" ("prawa modlitwy") Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego. Jednakże Mszał Rzymski, promulgowany przez św. Piusa V i ponownie wydany przez bł. Jana XXIII winien być uważany za nadzwyczajny wyraz tego samego "lex orandi" i musi być otaczany należnym szacunkiem ze względu na swój czcigodny i prastary zwyczaj. Oba te wyrazy "lex orandi" Kościoła żadną miara nie doprowadzą do podziału w "lex credendi" ("prawie wiary") Kościoła: są bowiem dwoma praktykami jedynego rytu rzymskiego.

Dlatego dopuszczalne jest sprawowanie Ofiary Mszy według oficjalnego wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 roku i nigdy nie zniesionego, jako nadzwyczajnej formy Liturgii Kościoła. Warunki korzystania z tego Mszału, ustalone w dokumentach wcześniejszych niż "Quattuor abhinc annos" i "Ecclesia Dei", zostają zamienione jak następuje:

Art. 2. W Mszy sprawowanej bez ludu każdy kapłan katolicki obrządku łacińskiego, tak diecezjalny, jak i zakonny, może korzystać z Mszału Rzymskiego, wydanego przez błogosławionego Papieża Jana XXIII w 1962 roku lub z Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez Papieża Pawła VI w 1970 roku, a to jakiegokolwiek dnia, wyjąwszy Triduum Święte. Do takiej celebry według jednego lub drugiego Mszału kapłan nie potrzebuje żadnego zezwolenia ani Stolicy Apostolskiej, ani swego Ordynariusza.

Art. 3. Wspólnoty instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego na prawie zarówno papieskim, jak i diecezjalnym, które w celebracji klasztornej bądź "wspólnotowej" we własnym oratorium celebrować Mszę św. według wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego w 1962 roku, mogą to uczynić. Jeżeli pojedyncza wspólnota bądź cały instytut czy stowarzyszenie chcą takich celebracji często lub zazwyczaj czy stale, muszą o tym zadecydować wyżsi przełożeni zgodnie z prawem oraz zgodnie z prawami i partykularnymi statutami.

Art. 4. Na celebracje Mszy św., o których mowa wyżej w art. 2, mogą zostać dopuszczeni - z zachowaniem przepisów prawa - którzy poproszą o to z własnej nieprzymuszonej woli.

Art. 5. § 1. W parafiach, w których istnieje stała grupa wiernych, przywiązanych do wcześniejszej tradycji liturgicznej, proboszcz powinien chętnie przystać na ich prośby o celebrację Mszy św. według rytu Mszału Rzymskiego wydanego w 1962 roku. Niech zadba o to, by dobro tych wiernych harmonizowało ze zwykłym duszpasterstwem parafii, pod kierunkiem Biskupa zgodnie z kanonem 392, unikając niezgody i sprzyjając jedności całego Kościoła.

§ 2. Celebracja według Mszału bł. Jana XXIII może mieć miejsce w dni powszednie; także w niedziele i święta można odprawił jedną celebrację tego rodzaju.

§ 3. Wiernym i kapłanom, którzy o to poproszą, proboszcz niech zezwoli na celebrację w tej formie także w sytuacjach szczególnych, jak małżeństwo, pochówek czy celebracje okazjonalne, na przykład pielgrzymki.

§ 4. Kapłani, którzy posługują się Mszałem bł. Jana XXIII muszą być zdatni i nie mogą mieć prawnej przeszkody.

§ 5. W kościołach nie parafialnych ani klasztornych do rektora kościoła należy wydanie zezwolenia, o którym wyżej.

Art. 6. W czasie Mszy sprawowanych z ludem według Mszału bł. Jana XXIII, czytania mogą być głoszone w rodzimym języku, wykorzystując edycje uznane przez Stolicę Apostolską.

Art. 7. Jeśli grupa wiernych, o których mowa w art. 5 § 1 nie otrzymała od proboszcza zadowalającej odpowiedzi na swoje prośby, niech o tym powiadomi Biskupa diecezjalnego. Biskup jest gorąco proszony, by zadośćuczynił ich pragnieniu. Jeżeli nie może on załatwić takiej celebracji, powiadomiona być o tym musi Papieska Komisja "Ecclesia Dei".

Art. 8. Biskup, który pragnie odpowiedzieć na tego rodzaju prośby wiernych świeckich, ale z różnych powodów nie może tego uczynić, może przedstawić tę sprawę komisji "Ecclesia Dei", prosząc o radę i pomoc.

Art. 9 § 1. Proboszcz, po uważnym rozważeniu, może też wydać zgodę na posłużenie się starszym rytuałem w sprawowaniu sakramentów Chrztu, Małżeństwa, Pokuty i Namaszczenia chorych, jeśli dyktuje to dobro dusz.

§ 2. Ordynariusz otrzymuje możliwość celebracji sakramentu Bierzmowania posługując się poprzednim dawnym Pontificale Romano, jeśli dyktuje to dobro dusz.

§ 3. Duchownym ustanowionym "in sacris" wolno korzystać z Brewiarza Rzymskiego, promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 roku.

Art. 10. Ordynariusz miejsca, jeśli uzna za stosowne, może erygować parafię personalną zgodnie z kanonem 518 dla celebracji według formy rytu rzymskiego, bądź mianować kapelana, przestrzegając przepisów prawa.

Art. 11. Papieska Komisja "Ecclesia Dei", powołana przez Jana Pawła II w roku 1988 [5], nie przestaje pełnić swego zadania.

Komisja ta będzie mieć taką formę, zadania i przepisy, jakie zechce przyznać jej Rzymski Papież.

Art. 12. Ta sama Komisja, obok kompetencji, jakie już posiada, sprawować będzie władzę Stolicy Apostolskiej, czuwając nad przestrzeganiem i wprowadzaniem w życie tych rozporządzeń.

Nakazujemy, aby wszystko to, co przez Nas zostało postanowione w tym Liście Apostolskim wydanym w formie Motu proprio, uznane zostało za "postanowione i zarządzone" i było przestrzegane od dnia 14 września bieżącego roku, uroczystość Podniesienia Krzyża Świętego, mimo tego wszystkiego, co mogłoby być temu przeciwne.

Dany w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 7 lipca 2007, w trzecim roku naszego Pontyfikatu.

Benedykt XVI

04 czerwca 2007

Abortuj Abortera

Warta rozpropagowania akcja Kolegi Woj Ciecha z Forum Frondy.

1. Dokonaj zakupu lokalnej gazety.
2. Znajdź rubryke "Ogłoszenia drobne", dział "Zdrowie".
3. Sprawdź ogloszenia dotyczące ginekologii zwracając uwagę czy wystepują tam slowa-klucze: "Wszystkie zabiegi", "Pełny zakres", "Farmakologia", "Przywracanie miesiączki" itp. zwroty.
4. Zeskanuj stronę na której znajduje sie ogłoszenie/ogłoszenia.
5. Znajdź imię i nazwisko redaktora naczelnego.
6. Skan i powyższe dane prześlij na adres woj.ciech@yahoo.com
Woj Ciech zajmie się resztą, tj. złożeniem zawiadomienia do prokuratury.

27 maja 2007

Powstaje największy internetowy śpiewnik kościelny:

W ramach forum dyskusyjnego http://spiew-koscielny.tumnus.info/ powstaje największy internetowy śpiewnik tradycyjnych pieśni kościelnych. Jest już ponad 200 pieśni, wiele z nich do tej pory nie publikowanych w internecie, a do tego wiele z nich poraża ilością zwrotek.

W maju polecamy pieśni ku czci Najświętszej Maryi Panny. Stan na teraz: 24 pieśni, rekordzistka (Po górach dolinach) ma 59 zwrotek i jej prześpiewanie zajmuje około 50 minut.

A już wkrótce czerwiec i pieśni do Serca Pana Jezusa.

Zapraszam do odwiedzania i rejetrowania się na forum, oraz do przepisywanie tekstów (zwłaszcza, gdy ktoś dysponuje starymi śpiewnikami).

Śpiewnik będzie docelowo zawierał również nuty oraz mp3 z publikowanymi pieśniami.

23 maja 2007

Odpowiedź na pewnego maila

Otrzymałem typowego maila z wątpliwościami odnośnie Kościoła Świętego. Ponieważ podniesione zarzuty są typowe, pozwalam sobie opublikować to fragment wraz z odpowiedzią:



Czy kościół, który tak wielu ludzi spalił na stosach, kościół który zabraniał
posiadania Biblii, kościół, którego głowa sprzyjała Hitlerowi (to nie nauki
"*****", tylko fakty historyczne) jest nieomylny i jego nauki, jak piszesz,
nie podlagają dyskusji?Jaki cel miały i mają te wszystkie misje w Afryce i
innych miejscach, przecież wielu nie przyjmuje Chrystusa, a głosząc im
Ewangelię, skazuje się ich na potępienie według Tego, co pisałeś?Nadal czekam na
Twoją odpowiedź na pytanie, dlaczego ochrzcił się nieskalany grzechem
pierworodnym Boży Syn (i zrobił to w wieku dorosłym)?

1. Stosy

Po pierwsze, ścisłość historyczna wymaga sprostowania. W paleniu na stosie przodowali protestanci - luteranie, a zwłaszcza kalwiniści. W Genewie rządzonej przez Jana Kalwina palenie czarownic było codziennością. Co nie oznacza oczywiście, że katolicy na stosie nie palili. Zdarzało się, owszem, ale wbrew powszechnej opinii czarownice były marginesem. Palono publicznych (powtórzę te słowo - publicznych) i zatwardziałych (powtórzę: zatwardziałych) heretyków. Robiono to po procesie sądowym, w którym po pierwsze oskarżony miał prawo do obrońcy (również z urzędu) - co w ówczesnych realiach było nowością, i miał szansę na uniknięcie kary przez odwołanie błędnych poglądów.

Po drugie, kara śmierci była właściwą karą za herezję. W tamtych czasach karano śmiercią na przykład za fałszowanie pieniędzy, i nikt dzisiaj nie twierdzi, że było to okrutne lub niesprawiedliwe. Porównajmy jednak ciężar obu spraw: fałszerz pieniędzy tylko bogaci się niegodziwie kosztem innych. Natomiast fałszerz wiary, czyli heretyk, nie dość że naraża na potępienie własną duszę, to jeszcze w przypadku heretyków publicznych (a tylko takich karano śmiercią) ciągną za sobą do piekła całe tłumy tych, których zwiedli fałszywą nauką. Kara śmierci była więc zarówno sprawiedliwą zapłatą za narażanie innych na piekło, jak też zabezpieczała przed szerzeniem się błędów.

Można by jednak powiedzieć, że w sprawach religijnych nie można stosować przemocy. Przeczy temu jednak święta Ewangelia (14 rozdział wg św. Łukasza):

(20) Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść. (21) Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. (22) Sługa oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce. (23) Na to pan rzekł do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.

Tak więc, nie zamierzam się wstydzić świętej Inkwizycji, a wręcz przeciwnie - jestem z niej dumny.

2. Zabranianie posiadania Biblii

Weryfikowałem u źródeł: osobiście przeglądałem Index Librorum Prohibitorum (spis ksiąg zakazanych). Nie było nigdy na nim Biblii jako takiej. Na indeksie były tylko konkretne, niekatolickie przekłady na języki narodowe. Kościół nigdy nie zabraniał czytania Biblii. Bez żadnych ograniczeń zawsze była dostępna łacińska Wulgata (pamiętajmy o tym, że w owych czasach praktycznie każdy umiejący czytać znał łacinę). Przekłady zaś na języki narodowe musiały mieć aprobatę władzy duchownej. I pojawiały się takowe przekłady, i to okresie, gdy według protestantów czytanie Biblii miało być surowo zabronione (np. Psałterz Dawidów Kochanowskiego, czy Biblia Jakuba Wujka z 1599 roku).

Jeśli ktoś nie dowierza - niech sam sprawdzi. Indeks ksiąg zakazanych jest w internecie i można go w googlownicy znaleźć.

3. Sprzyjanie Piusa XII Hitlerowi

Bzdura totalna. Informacje o rzekomym prohitleryzmie inspirowane były przez KGB. Pisano o tym we wszelkich mediach parę tygodni temu - fakty historyczne mówią dokładnie co innego.

4. Nieomylność Kościoła

Kościół jest oczywiście nieomylny. Wynika to ze słów Chrystusa, na szybko przypomina mi się "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem" (Jn 13,26) oraz "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (20) Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. " (Mt 17,19) oraz św. Pawła o Kościele: "w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy" (1 Tm 3,15).

Nie każde jednak nauczanie jest nieomylne. Przywilej nieomylności mają papieże i sobory powszechne, gdy nauczają ex cathedra w sprawach wiary i moralności. Jako ciekawostkę podam fakt, że Sobór Watykański II nie orzekł niczego nieomylnie, a Jan Paweł II skorzystał z przywileju nieomylności tylko raz (w dokumencie Ordinatio Sacerdotalis, gdzie orzekł, że kobiety nie mogą ważnie otrzymać święceń kapłańskich)

5. Misje

Fakt, zgodnie ze słowami Zbawiciela, ci którzy nie uwierzą misjonarzom ryzykują potępieniem. Czy jednak Chrystus nie powiedział "bądź zimny albo gorący"? W życiu można opowiedzieć się albo za Chrystusem, albo przeciw Niemu.

Natomiast złudna jest nadzieja, że łatwo jest się zbawić nie znając prawdziwej wiary. Otóż poganin nie znający Pana Jezusa oczywiście może zostać zbawiony, ale musi w tym celu posiąść Bożą łaskę, bez której zbawienie jest niemożliwe. A więc po pierwsze, musi uwierzyć w to, że istnieje jeden, osobowy Bóg (Sobór Watykański I orzekł nieomylnie, że każdy człowiek może poprzez rozum dojść do istnienia Boga. Jestem w 100% przekonany, że jest to prawda, ale to za szeroki temat by się teraz o tym rozpisywać), pokochać Go, i z miłości do Boga żałować za swoje grzechy i starać się żyć zgodnie z Bożymi przykazaniami wyrytymi w sumieniu każdego człowieka. Taki człowiek zostaje usprawiedliwiony i uzyskuje łaskę uświęcającą. Ale łaskę można utracić przez grzech ciężki. Więc taki nawrócony poganin musi unikać grzechu ciężkiego, a jeśli go, nie daj Boże, popełni, jedynym sposobem na jego odpuszczenie jest żal doskonały - wynikający z miłości do Boga.

Obiektywnie rzecz biorąc znacznie łatwiej jest zostać zbawionym będąc chrześcijaninem niż nim nie będąc. A że niektórzy poganie nie uwierzą i nie będą zbawieni - niestety tak musi być. Również nie wszyscy chrześcijanie będą zbawieni.

6. Chrzest Chrystusa Pana

Chrzest Chrystusa Pana miał na celu przede wszystkim danie świadectwa. Zwróć uwagę, że wyszedł z wody nie wyznając grzechów, jak to czynili wszyscy inni. A podczas chrztu objawiła się cała Trójca Święta - Bóg Ojciec jako głos i Duch Święty jako gołębica. Zwróć też uwagę, że chrzest Janowy nie jest równy Pana Chrystusowemu. Jan chrzcił wodą, a Chrystus chrzci Duchem Świętym i ogniem.

20 maja 2007

byłem na "ładnym" protestanckim nabożeństwie

W sumie myślałem, że idziemy całą rodziną na I Komunię Świętą, ale skojarzenia miałem głównie z luterańskim ślubem u kolegi, gdzie kiedyś miałem okazję robić zdjęcia. Z tym, że tam ludzie potrafili się zachować... ale po kolei...

Pierwszy raz w życiu musiałem zwrócić w kościele uwagę ludziom starszym od siebie. Rozsiadły się za nami kobiety 40-50 letnie i dawaj, nawijać na głos o pierdołach. Za pierwszym razem odwróciłem się i zdobiłem dyskretne pssst. Popatrzyły się dziwnie i uciszyły się na minutę. Za drugim razem palnąłem krótkie kazanie, i przypomniałem o Najświętszym Sakramencie w kościele, czym wywołałem irytację, uwagi, że w kościele można rozmawiać i że msza się jeszcze nie zaczęła. Oczywiście w czasie mszy towarzystwo też wymieniało uwagi na głos, typu "zobacz jaka patelnia" podczas Komunii św.

Fotografujących upominał ksiądz dwa razy i dwukrotnie wypraszał ich z sektora dla dzieci.

Łażących po kościele jak po rynku było full.

Zaraz po błogosławieństwie, a nawet wcześniej dziki tłum ruszył do wyjścia, nie czekając aż celebrans opuści prezbiterium.

A sama liturgia... Koszmar... Zamiast confiteor i kyrie - jakaś piosenka na skoczną melodyjkę o "Bogu skrzywdzonym w człowieku" Przez całą mszę konferansjerka, skoncentrowana na dzieciach jako "bohaterach dzisiejszej uroczystości". Tasiemcowe podziękowania przed, w trakcie i po. Dzieci czytające lekcje oraz modlitwę wiernych sprawiały wrażenie jakby zupełnie nie rozumiały co mówią (np. robiły pauzy w miejscach zupełnie bez sensu), ale to w sumie najmniejszy problem.

A do tego gitarry i skrzypce. Dwie katolickie pieśni z organami ("Kiedyś o Jezu" oraz "Pan Jezus już się zbliża") a reszta protestancko-oazowe wesołe melodyjki, w tym jedna z klaskaniem i jedna jawnie heretycka.

Komunia św. dla dzieci przy klęczniku, a dla reszty przez środek naw. Oczywiście prawie nikomu nie przyszło do głowy, by uklęknąć. Ponieważ ministrant w głównej nawie był małego wzrostu, trzymał patenę NA UKOS. W razie czego nie miał najmniejszych szans by nawet całą Hostię złapać, bo by zjechała jak po zjeżdżalni, a o partykułach lecących dokoła wolę nawet nie myśleć...

Koszmar. jak sobie pomyślę, że zapewne w większości parafii jest bardzo podobnie, i że mojego starszego syna czeka to za 2 lata, to robi mi się słabo...

05 maja 2007

Nowe forum o chorale gregoriańskim i pieśniach tradycyjnych

Założyłem nowe forum dyskusyjne o chorale gregoriańskim i pieśniach tradycyjnych.

Zapraszam do obejrzenia i zarejestrowania się.

Forum działa pod adresem: http://spiew-koscielny.tumnus.info

17 kwietnia 2007

Będzie trudniej przyjąć Komunię św.

Jak donosi GazWyb kobiety będą mogły w Polsce rozdawać Komunię św. Stosowne dokumenty w tej sprawie podpisał już abp Michalik.

a) W wielu polskich parafiach będzie teraz trudniej przyjąć Komunię św. - podchody "omijamy świeckich szafarzy" zmienią się teraz w trudniejszą wersję "omijamy szafarzy i kobiety".

b) I pomyśleć, że jeszcze niedawno abp Michalik przez wiele osób uważany był za konserwatystę. Śmiechu warte...

04 kwietnia 2007

Świeckie święto wiosny

Podczas jednego ze spotkań formacyjnych Opus Dei usłyszałem historię, jak to władze któregoś z belgijskich miast zorganizowały huczny festyn i zaprosiły na niego miejscowego księdza. Dziwiono się bardzo dlaczego ksiądz nie chce przyjść. Impreza bowiem była w... Wielki Piątek.

Wydawało mi się, że Polacy mają wciąż więcej wyczucia niż inne nacje. Niestety...

Miałem dzisiaj do załatwienia sprawę na mieście, zaparkowałem więc auto we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej. Zjeżdżając ruchomymi schodami zmuszony byłem słuchać tandetnej dziecięcej muzyki i wyśpiewywanych piskliwymi głosikami piosenek o wiośnie, królikach i temu podobnych stworach. Na samym dole rozstawiona scena, po której pląsały dwunastoletnie na oko dziewczęta. Impreza na całego, tłum gapiów, głośna muzyka, na scenie zaś tańce, pląsy i podskoki.

Wielki tydzień w świadomości Polaków odszedł w niepamięć. Teraz mamy świeckie święto wiosny... Przykazanie zaś kościelne "W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać" jest dla większości czystą abstrakcją...

21 marca 2007

Minister Zdrowia solidaryzuje się z delegalizacją trzeciego dziecka Alicji Tysiąc

Za Wirtualną Polską:
Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział w porannej audycji w radiu Tok FM, że zgadza się z orzeczeniem Trybunału w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc. Jednocześnie minister podkreślił, że wyrok trybunału dotyczy przestrzegania prawa w Polsce, a nie jest próbą ingerencji w to prawo.
(...)
Pytany, czy życie w Polsce jest dostatecznie chronione, minister Religa odpowiedział, że jego zdaniem ustawa, która reguluje tę sprawę jest ustawą dobrą i nie powinna być zmieniana.

Wychodzi na to, że jesteśmy świadkami największego przewału dziesięciolecia. Konserwatywno-katolicki prezydent okazuje się katolikiem po godzinach i liberałem. Konserwatywno-katolicki rząd okazuje się ani konserwatywny, ani katolicki. Minister zdrowia okazuje się zwolennikiem prenatalnego zabijania dzieci poczętych przez gwałcicieli, dzieci zdiagnozowanych jako ciężko chore, oraz stawia wzrok nieodpowiedzialnej matki ponad życie dziecka.

W katolickim kraju mamy więc w rządzie aż jednego odważnego ministra-katolika (Giertych) i aż jednego odważnego wiceministra-katolika (Orzechowski)...

Obłudnik Tusk kolejnym wyznawcą świętego Kompromisu

Za Wirtualną Polską:
Jeśli jest tak rzeczywiście, to wystarczyłoby abyśmy powiedzieli sobie po pierwsze: nie zmieniamy konstytucji w tej sprawie, po drugie: uznajemy wielki sukces tego polskiego kompromisu wokół ustawy - powiedział Tusk. Następnie - dodał - liderzy partii mieliby podpisać symboliczny dokument mający charakter moratorium na zmiany ustawowe. Czyli Tusk, Kaczyński, Giertych, Olejniczak, Pawlak mówią: będziemy stali na straży trwałości tej ustawy - powiedział Tusk. Według niego, taka deklaracja wystarczyłaby na długie lata.

Donald Tusk stracił kolejną okazję by siedzieć cicho i dołączył do grona zwolenników mordowania dzieci chorych na zespół Downa oraz dzieci poczętych przez gwałcicieli.

20 marca 2007

Trybunał w Strassburgu zasądził odszkodowanie za uniemożliwienie morderstwa

Trybunał orzekł, że Alicji Tysiąc należy się odszkodowanie, za to, że uniemożliwiono jej zabicie swojego nienarodzonego dziecka.

Niedoszła morderczyni żałuje, że kilka lat temu nie miała pieniędzy na nielegalne zatrudnienie lekarza-mordercy. Zapowiedziała też, że swoje ewentualne kolejne dziecko na pewno zabije.

Sprawę najtrafniej skomentował Kłapacz z Forum Frondy:

Wyrok Trybunału w Strasburgu otwiera drogę do delegalizacji trzeciego dziecka Alicji Tysiąc. Trybunał orzekł, że dziecko nie powinno żyć. Rząd rozważa, czy taniej wyjdzie zapłacić odszkodowanie, czy wydać Alicji Tysiąc licencję na zabijanie.

17 marca 2007

Jarosław Kaczyński katolikiem tylko po godzinach pracy

Zestawienie kolegi nudy z Forum Frondy:

Jarosław Kaczyński:
Nie można np. zmusić zgwałconej kobiety do urodzenia dziecka. (...)Jako
katolik jestem przeciwko aborcji w każdej sytuacji, poza zagrożeniem życia
matki, ale jako szef rządu i człowiek mający przekonania polityczne, wiem że
współczesne państwo pewne limity tutaj ma - powiedział J. Kaczyński.

Benedykt XVI:
Kult oddawany Bogu, w istocie nie jest nigdy aktem czysto prywatnym, bez wpływu na nasze społeczne więzi: wymaga ona publicznego świadectwa naszej wiary. Dotyczy to oczywiście wszystkich ochrzczonych, ale szczególnie dotyczy tych, którzy z racji pozycji społecznej czy politycznej, jaką zajmują, muszą podejmować decyzje dotyczące wartości fundamentalnych, takich jak szacunek i obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jak rodzina oparta na małżeństwie mężczyzny i kobiety, wolność wychowywania dzieci oraz promocja dobra wspólnego we wszystkich jego formach[230]. Te wartości nie podlegają negocjacjom. Dlatego katoliccy politycy oraz ustawodawcy, świadomi swej poważnej odpowiedzialności społecznej, winni się czuć szczególnie przynaglani przez swe sumienie uformowane w prawy sposób, by przedstawiać oraz wspierać prawa inspirowane przez wartości oparte na ludzkiej naturze[231]. To wszystko ma obiektywny związek z Eucharystią (por. 1 Kor 11, 27-29).

Wkrótce dokument o tradycyjnej mszy łacińskiej

Za interią:

Prawdopodobnie w Wielki Czwartek, 5 kwietnia, zostanie ogłoszony dokument papieża Benedykta XVI o przywróceniu przedsoborowej mszy łacińskiej - poinformowała w sobotę włoska agencja prasowa ANSA. Mszę w tak zwanym obrządku trydenckim odprawiają przede wszystkim lefebryści, zaś w Kościele katolickim do tej pory była ona dopuszczalna jedynie po wcześniejszym
uzyskaniu zgody miejscowego biskupa. Jeżeli informacja podana przez agencję
ANSA potwierdzi się, to dokument - motu proprio, ukaże się w dniu szczególnym, w święto kapłanów.


Zgoda na przywrócenie mszy łacińskiej ułatwiłaby drogę do ostatecznego pojednania między Watykanem a schizmatycznym Bractwem świętego Piusa X, założonym przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a, które odrzuciło zmiany wprowadzone przez Sobór Watykański II. Zapowiadana od dawna decyzja papieża jest wyraźnym ukłonem wobec lefebrystów w nadziei na to, że powrócą oni do Kościoła katolickiego.

Według włoskiej agencji prasowej oraz sobotniego dziennika "La Stampa" dokument w sprawie możliwości przywrócenia przedsoborowej mszy, napisany osobiście przez Benedykta XVI, jest już gotowy. Zgodnie z nim mszę w obrządku trydenckim będzie można odprawić, jeśli zbierze się grupa chętnych, złożona z co najmniej 30 wiernych. Najgłośniej przeciwko tej liberalizacji liturgii protestowali biskupi z Francji, gdzie lefebryści są szczególnie liczną grupą.

---

Kolejny przeciek z dobrymi informacjami.

P.T. Czytelnikom chciałbym tylko zwrócić uwagę, że "lefebvryści" nie są schizmatykami. Ale czegóż można wymagać od niedoczonych dziennikarzy...?

13 marca 2007

Adhortacja Apostolska o Eucharystii

Wreszcie opublikowano długo oczekiwaną adhortację Sacramentum Caritatis. Poniżej ciekawe fragmenty:

W końcu, biorąc pod uwagę różne kierunki i różne, godne pochwały tradycje, pragnę przypomnieć, o co prosili Ojcowie synodalni, by odpowiednio doceniono chorał gregoriański, jako właściwy dla liturgii rzymskiej.

(...)

To pozwala rozumieć dlaczego z taką intensywnością podchodzi się do obrzędu znaku pokoju w czasie celebracji liturgicznej. W związku z tym jednak, podczas Synodu Biskupów poruszono potrzebę stonowania tego gestu, który może przybrać nadmierny wyraz, wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych, właśnie w chwili poprzedzającej Komunię św. Dobrze jest przypomnieć sobie, że dla zachowania klimatu właściwego dla celebracji konieczna jest powściągliwość w stosowaniu tego gestu, co nie odbiera mu nic z jego wysokiej wartości, ograniczając się na przykład do przekazania tego znaku jedynie tym, którzy stoją obok.

(...)

Proszę zatem, aby przyszłych kapłanów już w seminarium przygotowywano do rozumienia i celebrowania Mszy św. po łacinie, a także do posługiwania się tekstami łacińskimi, i do wykonywania chorału gregoriańskiego. Nie należy też zaniedbać możliwości, by sami wierni zostali wychowani tak, aby znali najbardziej powszechne modlitwy po łacinie i śpiewali niektóre części liturgii na sposób gregoriański.

(...)

W tym celu należy wziąć pod uwagę układ architektoniczny budynku sakralnego: w kościołach, w których nie ma kaplicy Najświętszego sakramentu a pozostał ołtarz główny z tabernakulum, wskazane jest, by zachować ten układ dla przechowywania i adoracji Eucharystii, unikając stawiania w tym miejscu fotela dla celebransa.

DEO GRATIAS!

Premier Kaczyński: 13-latka może zabić swe dziecko

Fragment wypowiedzi premiera Kaczyńskiego, za Wirtualną Polską:
Jestem głęboko przekonany, że moja bratowa została wprowadzona w błąd, bo na pewno nie kwestionuje obecnego stanu rzeczy. Pewnie jej wmówiono, że chodzi o taką sytuację, że zgwałcona 13-latka, która by zaszła w ciążę (...), byłaby przez państwo zmuszona do urodzenia tego dziecka - dodał premier. Taka rola państwa, jak sądzę, dla mojej bratowej jest nie do przyjęcia, zresztą dla mnie też. Pewnie tu chodziło o nieporozumienie, ale rzeczywiście skutki są daleko idące i przykre. Radziłbym bardziej uważnie takim inicjatywom się przyglądać
Tłumacząc bełkot premiera na język polski: Rolą państwa ma być zapewnienie owej trzynastolatce możliwości zabicia swojego dziecka. Sprawiedliwość według PiS: zawinił gwałciciel, należy ukarać śmiercią dziecko.

Przeczytaj również: Sądowy nakaz dzieciobójstwa

12 marca 2007

Proboszcz satanista w Kolonii

Za Wirtualną Polską:

Katolicki proboszcz zbiera pieniądze na budowę meczetu

Katolicki proboszcz z Kolonii w Niemczech zamierza przeznaczyć datki zebrane podczas najbliższej mszy na budowę meczetu. To jasne, że im pomożemy - oświadczył Frank Meurer, odnosząc się do zapowiadanej budowy wielkiego meczetu. Podkreślił, że plany te poparły władze jego parafii św. Teodora.

Pomysł budowy meczetu w dzielnicy Ehrenfeld poparły też miejscowe władze polityczne. W budynku ma się mieścić m.in. siedziba organizacji Turków muzułmańskich Ditib. Imamowie z Ditibu to bardzo wykształceni, rozsądni, mili i współczujący ludzie, którzy fantastycznie pracują z młodzieżą. Wiele się do nich uczymy, i na odwrót - zapewnił proboszcz, który chciałby zebrane datki przeznaczyć na wyposażenie meczetu, np. na zasłony. Proboszcz zachęcał parafian do szczodrości następującymi słowami: Moje dzieci, moi przyjaciele! Tak należy wspierać rozsądnych ludzi!. Ditib, jak wynika ze strony internetowej organizacji, skupia około 870 stowarzyszeń muzułmańskich z Niemiec. (al)

11 marca 2007

Nawet jeśli indultu generalnego nie będzie - bądźmy optymistami

Dzisiaj na mszy indultowej we Wrocławiu naszła mnie pewna myśl. Przeważającą grupę uczestników stanowią ludzie młodzi. Z czasem zaczną na msze przyprowadzać narzeczonych / narzeczone / żony / mężów / dzieci. A wydaje mi się, że tradycyjni katolicy mają zazwyczaj więcej dzieci niż krajowa średnia (1,23 dziecka na kobietę). Więc w długim okresie czasu nasze szeregi będą rosnąć. To pierwszy powód do optymizmu.

Drugim powodem do myślenia o przyszłości z nadzieją jest to, co się działo w Polsce w ostatnich latach. W roku 1997, gdy zaczynała się moja przygoda z klasycznym rytem rzymskim, msze trydenckie były o ile pamiętam trzy w kraju: indultowe w Warszawie i Poznaniu, oraz FSSPX w Warszawie. Po 10 latach mamy indulty w 10 miastach (Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków, Bytom, Chorzów, Opole, Lublin, Częstochowa, Rzeszów) oraz kaplice FSSPX w 11 miejscowościach (Warszawa, Bajerze, Tuchów, Częstochowa, Chorzów, Lublin, Kraków, Rzeszów, Łódź, Toruń i Sopot). Siedem razy więcej miejsc z tradycyjną Mszą!

Po trzecie zaś, przestano przemilczać nasze istnienie. Piszą o środowiskach tradycyjnych w gazetach, nawet w Tygodniku Powszechnym. Osoby potencjalnie zainteresowane mają możliwość zapoznania się z tematem. To ważna rzecz.

Tak więc, nawet jeśli wbrew plotkom Ojciec Święty nie uwolni liturgii trydenckiej, nie ma powodu do niepokoju. Jeśli trend z ostatnich 10 lat się utrzyma, to za kilkadziesiąt lat będziemy jedną z najbardziej widocznych i aktywnych grup w Kościele.

08 marca 2007

Czerwoni chwalą Panią Prezydentową

Z lewackiego serwisu Lewica.pl:

Maria Kaczyńska przeciwko zmianom w Konstytucji odnośnie aborcji

Podczas spotkania kobiet mediów z Marią Kaczyńską w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Monika Olejnik zaproponowała jej podpisanie apelu do parlamentarzystów, by nie głosowali za poprawkami mającymi na celu wpisanie do Konstytucji tzw. "godności człowieka od poczęcia" czy "ochrony życia od poczęcia". Pod apelem podpisało się wiele dziennikarek znanych w Polsce. Żona prezydenta powiedziała, że istniejący przepis Konstytucji jest całkowicie wystarczający a "życie poczęte" dostatecznie chronione. Wspomniała też, iż rozumie, jak dramatyczne decyzje kobiety muszą nieraz podejmować w związku z usunięciem ciąży. Jej zdaniem, parlamentarzyści powinni zająć się ważniejszymi sprawami.
Katarzyna Szumlewicz
Chciałbym przypomnieć, że obecne prawo zezwala na zgodne z prawem mordowanie nienarodzonych dzieci, których jedyną winą był ojciec gwałciciel lub rodzice kazirodcy. Szczególnie zaś obrzydliwą sprawą jest możliwość bezkarnego mordowania dzieci ciężko chorych (na przykład na zespół Downa). Skoro zarówno według Prezydenta Kaczyńskiego (pisałem o tym tutaj) jak i jego Małżonki obecne barbarzyńskie prawo jest dobre, to mi brak słów, bo wyrazy "hańba", "skandal" i "obrzydliwość" nie oddają w wystarczający sposób mojego stosunku do tej sprawy.

05 marca 2007

Prezydent Kaczyński zgadza się na prenatalne mordowanie dzieci gwałcicieli i dzieci ciężko chorych

Za Wirtualną Polską:


Prezydent: kompromis w sprawie aborcji jest dobry

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że osiągnięty kilkanaście lat temu w Polsce kompromis w sprawie aborcji "jest dobry i nie wolno go naruszać".

"Wysoce sobie cenię koalicję, która jest w stanie zmieniać Polskę, natomiast jeżeli chodzi o sprawy związane z aborcją, to uważam, że osiągnięty 15 czy 14 lat temu kompromis jest kompromisem, którego nie wolno naruszać. Powtarzam - nie wolno naruszać" - podkreślił Lech Kaczyński podczas konferencji prasowej po spotkaniu z b. prezydentem Niemiec Richardem von Weizsaeckerem.

(...)

Zdaniem prezydenta, istniejące obecnie w Polsce prawo, które zakazuje aborcji zgodnie z regułami Kościoła katolickiego, jest kompromisem dobrym. Lech Kaczyński zastrzegł, że nie mówi tego w imieniu "jakiegokolwiek obozu politycznego", lecz jako prezydent.

Obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku przewiduje możliwość
usunięcia ciąży w trzech przypadkach: gdy zagraża ona zdrowiu lub życiu kobiety, gdy jest wynikiem przestępstwa (gwałtu lub kazirodztwa) i gdy badania wykazały ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu. (sm)



Tłumacząc na język polski:

  • Prezydent w imię kompromisu zgadza się na prenatalne mordowanie dzieci, których jedyną winą było to, że ich ojciec był gwałcicielem albo kazirodcą.
  • Prezydent w imię kompromisu zgadza się na prenatalne mordowanie dzieci, których jedyną winą jest to, że mają pecha chorować na zespół Downa lub inną nieuleczalną chorobę.
  • Prezydent twierdzi, że polskie prawo dotyczące aborcji jest zgodne z nauczniem Kościoła.
Do tej pory miałem do Prezydenta Kaczyńskiego stosunek umiarkowanie życzliwy. Dzisiaj zmieniam zdanie. Uważam, że Prezydent stał się dzisiaj współodpowiedzialny za zgodne z obecnym, chorym prawem morderstwa chorych dzieci oraz dzieci przestępców.

Za szczególnie haniebne uważam zaś kłamliwe angażowanie autorytetu Kościoła w obronie barbarzyńskiego, zgniłego kompromisu.

03 marca 2007

Uwolnienie mszy trydenckiej - kolejne plotki

Wklejam informację z Forum Frondy:
Kilka dni temu znajomy z Reims zostal przyjety przez Msgr Perla z komisji Ecclesia Dei. Tematem rozmowy nie bylo motu proprio, ale Monsignore
spuscil sie z sekretu :
1. Benedyktowi XVI podono zalezy, by podpisac je przed Wielkanoca.
2. Kazdy kaplan bedzie mogl odprawiac Msze trydencka privatim bez ograniczen.
3. Kazda grupa wiernych bedzie mogla zwrocic sie z prosba o Msze tradycyjna do proboszcza swojej parafii lub innej parafii w miescie, ktory bedzie mogl wyrazic zgode bez koniecznosci zwracania sie o pozwolenie do ordynariusza.
4. Jezeli proboszcz ani wikariusze nie zechca odprawiac w dawnym rycie, beda mogli zaprosic kaplana z zewnatrz.
5. Jezeli wierni nie znajda zadnego kaplana, ani kosciola beda mogli zwrocic sie do komisji Ecclesia Dei, ktora bedzie dzialac jak posrednik pracy kontaktujac ze soba wiernych i wspolnoty tradycyjne.

02 marca 2007

Sądowy nakaz dzieciobójstwa

Za HLI News:

Włoski sąd wydał zgodę na przymusowe przeprowadzenie aborcji u 13-letniej dziewczynki.O zgodę wystąpiła matka nastolatki, chociaż dziewczynka chciała urodzić poczęte dziecko. Dla sędziego prowadzącego rozprawę bardziej przekonujące były argumenty babki dziecka (urodzenie zrujnuje życie dziewczyny), niż jego matki (chcę, aby to dziecko żyło). Sąd dla nieletnich nakazał aborcję.Włoskie prawo nie zezwala małoletnim na samodzielne podjęcie decyzji w sprawie urodzenia dziecka albo przerwania ciąży.Dziewczynka znajduje się teraz na oddziale psychiatrycznym szpitala dziecięcego w Turynie. Po przymusowej aborcji próbowała popełnić samobójstwo.

01 marca 2007

Rogaty się miota

Zapowiedzi filmowe:

Powstanie komedia romantyczna o randce z... Chrystusem

Universal Pictures i Imagine Entertainment podpisały umowę z Gigi Levine Grazer i Mimi James. Panie napiszą scenariusz komedii romantycznej zatytułowanej "Prodigal Son". Produkcją filmu zajmie się Brian Grazer("Kod da Vinci").

Główną bohaterką będzie samotna pracoholiczka, którą matka umawia na randkę. Okazuje się, że mężczyzna to przystojny, czuły i opiekuńczy stolarz pracujący w sieci sklepów Ikea. Po jakimś czasie jest jednak jasne, że to nikt inny, tylko Jezus Chrystus, który zstąpił z niebios przed końcem świata.


Źródło: FilmWeb

I kolejne bluźnierstwo:

Twórca RoboCopa chce nakręcić film o Jezusie

Paul Verhoeven ("RoboCop"), którego ostatni film, "Zwartboek", zbiera znakomite recenzje, stwierdził, że chciałby nakręcić film o Jezusie.

Podstawą miałyby być wyniki badań, w które zaangażował się jako uczestnik grupy badającej Nowy Testament. Wedle jej ustaleń Jezus był postacią historyczną, wędrownym kaznodzieją, który nie ustanowił jednakże religii ani nie powstał z grobu, lecz kwestionował zastane prawdy i idee.

Reżyser mówił: "Mój scenarzysta ostrzegł mnie, aby nie robić tego filmu w Stanach Zjednoczonych, ponieważ mógłbym zostać zastrzelony. To nie żart, potraktowałem to bardzo poważnie. Dlatego też poszedłem za jego radą i najpierw napiszę książkę". Dodawał: "Spodziewam się, że przyciągnie to dużą uwagę i wzbudzi emocje, jeśli okaże się prawdą, i z pewnością niektóre grupy będą przeciwko temu mocno protestować".

Czyżby zanosiło się na film będący połączeniem "Kodu da Vinci" i "Żołnierzy kosmosu"?
Źródło: FilmWeb
Vigilate fratres! Przed powrotem Pana musi nadejść antychryst i fałszywy prorok...

27 lutego 2007

Grobowiec Chrystusa

Jak wszyscy wiemy, James Cameron nie mógł znaleźć doczesnych szczątków Chrytusa, ponieważ Jezus Chrystus zmartwychwstał i wstąpił do nieba.

Cameron nie mógł również znaleźć doczesnych szczątków Najświętszej Maryi Panny, gdyż została Ona wzięta do nieba z duszą i ciałem.

O całej bluźnierczej sprawie pisałem już tutaj i tutaj.

Polecam również krytyczny artykuł na Wirtualnej Polsce.

Nowości na www.gregorian-chant.info

W serwisie internetowym http://www.gregorian-chant.info/ parę nowości dla osób zainteresowanych śpiewem chorału gregoriańskiego. Zapraszam do odwiedzenia.

Świadkowie Jehowy: ta książka nimi wstrząsnęła

Ta książka po prostu wstrząsnęła Świadkami Jehowy!!!

Podtytuł: Konflikt między lojalnością Boga, a lojalnością względem swojej religii.

Wnikliwa obserwacja najwyższej rady religijnej i jej dramatycznej władzy nad życiem ludzi.

Autor tej książki był przez wiele lat członkiem Ciała Kierowniczego - najwyższego organu Świadków Jehowy. Stojąc na tym stanowisku był świadkiem wydarzeń, które podważyły jego zaufanie do organizacji. Przeżył wtedy tytułowy "kryzys sumienia", który w konsekwencji doprowadził do opuszczenia szeregów Świadków Jehowy.

W swojej książce opierając się na niezbitych dowodach (często na tajnych dokumentach niedostępnych zwykłym Świadkom Jehowy) wprost ukazuje prawdziwe oblicze organizacji. Większość zawartych w niej fotokopii dokumentów jest unikatowa.

Większość znawców tematyki uważa tę książkę za najważniejszą książkę o Świadkach Jehowy, jaką kiedykolwiek wydano. Liczbę odejść od organizacji Świadków Jehowy po jej przeczytaniu szacuje się na dziesiątki tysięcy.

Wydanie nowe - zrewidowane, uaktualnione. Książka dostępna obecnie w 13 językach. [ZOBACZ]

Suche dni

Środa 28.02.2007 rozpoczyna Suche Dni wielkopostne. Dla przestrzegających tradycyjnych przepisów postnych - w tym dniu post ścisły.

26 lutego 2007

Wielkopostne śpiewy mszalne - msza Deus Genitor alme

http://www.gregorian-chant.info/ordinaria/missa_xviii_deus_genitor_alme/missa_xviii_deus_genitor_alme.html

Austriaccy pederaści bluźnią przeciw Matce Bożej

Wirtualna Polska donosi o obrzydliwym bluźnierstwie:

Wiedeńska organizacja reprezentująca interesy części środowisk
homoseksualnych postanowiła reklamować idee adopcji dzieci dla par
jednopłciowych oraz sztucznego zapłodnienia w sposób, który wzbudził stanowczy
protest chrześcijan. Na plakacie, który został opublikowany w prasie,
umieszczono posąg Matki Bożej oraz tekst: "Czy ona potrzebowała mężczyzny, aby
urodzić dziecko? Nie żądamy cudów, ale prawa do sztucznego zapłodnienia i
adopcji".
Jak widać wiedeńscy pederaści rozzuchwalili się po szopce, którą 14.02 zorganizowano dla nich w Katedrze św. Szczepana (nabożeństwo, podczas którego liberalni księża błogosławili pary, również homoseksualne)...

Niebywała sensacja - w rodzinnym grobowcu odkryto szczątki spokrewnionych ze sobą osób!

Der Dziennik podał wczoraj na swojej stronie internetowej newsa o rzekomym odnalezieniu doczesnych szczątków Pana Jezusa, Najświętszej Maryi Panny i paru innych osób, w tym Marii Magdaleny mającej być żoną Chrystusa, oraz ich syna.

Wczoraj wydawało się to jakimś niewiarygodnym fałszerstwem archeologicznym. Ponieważ jednak Dziennik popuścił dzisiaj farby i napisał trochę więcej, a jeszcze więcej napisali na stronie internetowej CNN, można spokojnie powiedzieć, że wygląda to na kiepsko przygotowany pic na wodę.

Jakież to bowiem mają być dowody na to, że rzeczywiście znaleziono grobowiec Chrystusa? Ano takie:
  • Badania DNA wykazać miały, że większość posiadaczy owych doczesnych szczątków była ze sobą spokrewniona. Spokrewnione osoby w rodzinnym grobowcu - sprawa niebywale dziwna i podejrzana, prawda? ;-)
  • Osoby nosiły pospolite w owych czasach imiona: Miriam (Maria), Jeszua (Jezus = Jozue), Jofa (Józef), Matia (Mateusz). Zważywszy na to, że Jeszua bar Jofa (Jezus czyli Jozue syn Józefa) to nic specjalnego (takich Jezusów żyło w I wieku całkiem sporo i zapewne, gdyby dobrze poszukać, to znalazłoby się jeszcze kilka grobów) - jest to żaden dowód.
  • Dziś się okazało, że w ogóle to nie wiadomo, czy imię Jeszua dobrze odczytano, bo być może na sarkofagu napisane jest Hanun (tak twierdzi Stephen Phann - biblista z Uniwersytetu Ziemi Świętej w Jerozolimie).
  • Jedna z osób pochowanych w grobowcu nie była spokrewniona z pozostałymi, co ma być dowodem na to, że była żoną Chrystusa.
Wygląda więc na to, że prowokatorzy się niezbyt postarali i mamy do czynienia ze zwykłą, opartą na skandalu kampanią marketingową mającą na celu nabicie kabzy autorom filmu.

Powinni oni jednak być świadomi pewnego niebezpieczeństwa. Na Forum Frondy jeden z użytkowników napisał dziś mądre słowa, że o ile Pan Jezus prawdopodobnie machnie ręką na podrobienie swojego szkieletu, to na pewno nie pozostawi bez kary podobnego bluźnierstwa przeciw Jego Matce, o której wiemy, że została wzięta do nieba z ciałem i duszą...

25 lutego 2007

Zaczyna się otwarty atak na chrześcijaństwo

Der Dziennik zapowiada sensacyjny film o odkryciu szczątków Chrystusa Pana i Jego rodziny. W obiektywność owych "odkryć" nie wolno oczywiście wątpić, bo dokonali ich archeologowie z Izraela, a kto im nie uwierzy, ten zapewne zostanie ogłoszony wstrętnym antysemitą.

Bluźniercze fałszerstwo będzie zapewne zgorszeniem dla wielu. Biada więc jego twórcom. Mimo wszystko jednak będzie miało dobre strony.

Po pierwsze, okaże się ilu ludzi jeszcze wierzy w Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Niewierzący zapewne skorzystają z okazji by odkryć karty.

Po drugie, takie rzeczy oznaczają, że zbliża się koniec świata i powtórne przyjście Pana. Wszak fałszywe znaki były zapowiadane w Ewangelii św. Mateusza:

Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata
aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie
ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony. Wtedy jeśliby wam
kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz albo: Tam, nie wierzcie! Powstaną
bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i
cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych.


A więc: vigilate fratres!

24 lutego 2007

Dlaczego nie zjem swojego kota?

Powód jest prosty i oczywisty. Zjedzenie własnego kota byłoby nonsensem ekomomicznym. Oto stosowne wyliczenia:

Kotkę szProtkę mamy od 16 miesięcy. Waży obecnie koło 4 kg (szacunkowo, bo na wadze posadzić się nie dała) razem z futrem, kośćmi i podrobami. Czystej kociny będzie więc z niej co najwyżej 3 kg. Wyhodowanie zaś takiej ilości kociego mięsa kosztowało nas:

- 20 zł - darnowizna dla schroniska dla zwierząt.
- 50 zł - wizyta u weta i lekarstwa, gdy okazało się, że kotek nie chce jeść
- 50 zł - szczepienie
- 800 zł - kocie żarcie i żwirek (50 zł x 16 miesięcy)
- 150 zł - jazda taksówką na nocny dyżur (auto miałem wtedy w serwisie) i koszt weterynarza, gdy kotu zachciało się o północy z okna wypaść
- 150 zł - sterylizacja

Razem 1220 zł. Gdy podzielimy to przez 3 kg kociego mięsa, okazuje się, że koszt wytworzenia jednego kilograma wynosi około 406 złotych. Toż kocina kosztuje cztery razy więcej od szynki parmeńskiej!

Dodam jeszcze, że ten koszt jest i tak zaniżony, ponieważ do uzyskanej kwoty powinienem doliczyć wartość stłuczonych kubeczków i dzbanków oraz zdrapanej tapety w przedpokoju.

Dlatego szProtka może spać spokojnie. Nie zjem jej. Nie stać mnie na to.
Posted by Picasa

Śpiewnik Kościelny ks. Siedleckiego - ocenzurowany

Zamierzałem dzisiaj kupić we wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej "Śpiewnik Kościelny" księdza Siedleckiego. Było akurat nowe wydanie. Zamierzałem już udać się z nim do kasy, gdy przezornie przeczytałem przedmowę do bieżącego wydania. Podziałała na mnie jak zimy prysznic. Redaktorzy wydania przyznali się do wprowadzenia ponad 60 nowych pieśni, ale również do usunięcia ponad 60 pieśni, a także do usunięcia niektórych zwrotek z pozostawionych z uwagi na przestarzały język oraz treść.

Zaczynam się zastanawiać, czy śpiewnik pokrywający się z oryginalnym dziełem ks. Siedleckiego w 90% jest jeszcze śpiewnikiem Siedleckiego, czy już czymś nowym?

A jeśli jeszcze jest, to co się będzie działo, jeśli w każdym kolejnym wydaniu wymienione zostanie 10% treści? Jaka jest minimalna zawartość Siedleckiego w Siedleckim?

W każdym razie ja dałem sobie spokój z zakupem i poszukam na Allegro jakiegoś starszego, nieocenzurowanego wydania, pełnego przestarzałego języka i przestarzałych treści.




Aktualizacja. Ciekawe informacje wklejone przez kol. Krasnoludka na Forum Frondy:

Eee... żadna tam nowina.

Ks. Jan Siedlecki umarł w roku 1902. Jego autorstwa były na
pewno trzy wydania śpiewniczka kościelnego z lat 1878 - 1886. Pierwsze wydanie
było wyborem ze śpiewnika Mioduszewskiego przeznaczonym dla młodzieży szkolnej w
opracowaniu na 2 głosy. W kolejnych wydaniach ks. Siedlecki dołączył wiele
nowych pieśni, których nie zawierały bardziej poważne wydawnictwa. Inną cechą
wyróżniającą śpiewniczek było zachowanie podziału na takty i rytmu z tradycji
ludowej, w przeciwieństwie spotykanych gdzie indziej do prób "regregorianizacji"
pieśni. To wystarczyło by zapewnić sukces wydawniczy.


Od 1895 śpiewniczek przejęło Wydawnictwo Księży Misjonarzy.
Wydanie z 1908r. przynosi szereg zmian w tekstach i generalną zmianę układu
śpiewniczka. W 1916 dołączono hymny nieszporne.


Gruntownie zmienione wydanie jubileuszowe (1928 - 50 lat od
wydania pierwszego) przygotowali ks. Wendelin Świerczek CM i Bolesław Wallek
Walewski (od strony muzycznej, m. in. nowe opracowanie dwugłosowe). Dopiero od
tego wydania zbiór nosi tytuł "Śpiewnik kościelny" w miejsce dawnego
śpiewniczka. We wstępie redaktorzy napisali m. in.: "Miejsce kilkudziesięciu
małowartościowych pieśni zajęły stare i nowe, w sumie ponad 200" (brzmi znajomo,
prawda?). Wydanie jubileuszowe było wydawane w reprintach do 1947 roku i był to
najbardziej stabilny okres w dziejach śpiewnika.


Nie znam zupełnie wydania z roku 1953 (Ars Christiana), poza
informacją z późniejszych wydań, że było okrojone w stosunku do jubileuszowego.


Od roku 1959 "Śpiewnik ..." wydaje Wydawnictwo Św. Krzyża z
Opola. Redaktorem jest nadal ks. Wendelin Świerczek CM. Wydanie jest poszerzone
o nowe pieśni, ale zaczyna się "moda" na skracanie tekstów i właściwie każde
kolejne wydanie przynosi tego typu zmiany. Część pieśni nie ma też opracowania
na 2 głosy, w późniejszych wydaniach zrezygnowano całkowicie z drugiego głosu.


W 1975r. wyrzucono śpiewy łacińskie. W 1987 r. pod redakcją
ks. Karola Mrowca CM i na powrót w wydawnictwie Księży Misjonarzy częściowo je
przywrócono. Itd. itp. aż do dnia dzisiejszego.


Podawanie jako źródła - "Śpiewnik kościelny" ks. Jan Siedlecki
- nie ma żadnej wartości jeśli nie dodamy informacji o numerze i roku wydania.
Odstępstwem od zasady ciągłych zmian są lata 1928 - 1947, kiedy wydawano
wyłącznie reprinty wydania jubileuszowego. Zważywszy, że ks. Jan Siedlecki nie
był autorem tekstów i melodii, a redaktorem zbioru, nie wiem czy jego udział w
obecnych wydaniach śpiewnika można określić na więcej niz 0%. Tak więc to nie od
nowego wydania, tylko od ponad stu lat nazwisko ks. Jana Siedleckiego traktowane
jest jedynie jako logo. Nie oznacza autorstwa, a jedynie kontynuowanie pewnej
tradycji wydawania śpiewnika. Częścią tej tradycji, jak się wydaje, są ciągłe
zmiany zawartości i poprawki w tekstach i melodiach.

23 lutego 2007

Śpiewy części stałych Mszy na niedziele Wielkiego Postu i Adwentu

http://www.gregorian-chant.info/ordinaria/missa_xvii/missa_xvii.html

Pasja opowiedziana przez bł. Annę Katarzynę Emmerich

Te wstrząsające teksty zainspirowały Mela Gibsona do nakręcenia filmu "Pasja". Książka jest nowym polskim tłumaczeniem fragmentów mistycznych wizji Sługi Bożej Anny Katarzyny Emmerich. Wierne ewangelicznemu opisowi Męki Pańskiej, uzupełniają go wieloma szczegółami, osiągając niespotykaną siłę wyrazu. Wspaniale pokazują rolę Matki Bożej w naszym odkupieniu.

Anna Katarzyna Emmerich - (1774-1824) niemiecka mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka. Pochodziła z ubogiej wiejskiej rodziny. Już w dzieciństwie wyróżniała ją szczególna pobożność. Wtedy też zaczęła mieć pierwsze wizje. Wielokrotnie chciała wstąpić do klasztoru, ale było to trudne, bo nie miała posagu. Konsekwentnie dążyła jednak do celu, i w końcu, w 1802 r., przyjęły ją augustianki. Rok później złożyła śluby zakonne. Wszystkie swoje obowiązki wypełniała z wielką gorliwością. W okresie wojen napoleońskich, klasztor został zamknięty. Wkrótce po opuszczeniu klasztoru bardzo poważnie zachorowała i do końca życia nie podniosła się z łóżka. W tym czasie otrzymała stygmaty. Od tej pory zaczęło ją odwiedzać wielu ludzi i zyskała szczerych przyjaciół m.in. Clemensa Brentano, niemieckiego poetę i prozaika, który w latach 1818-1824, codziennie spisywał jej mistyczne wizje, dotyczące męki i śmierci Chrystusa. 3 października 2004 roku została beatyfikowana przez Jana Pawła II.

Przeczytaj recenzję tej książki

św. Josemaria Escriva, Droga Krzyżowa, Stacja I

Już minęła godzina dziesiąta rano. Proces dobiega końca. Brak przekonujących dowodów. Sędzia wie, że wrogowie Jezusa wydali Go z zawiści i próbuje absurdalnego wybiegu: każe wybierać między Barabaszem, złoczyńcą oskarżonym o kradzież i zabójstwo, a Jezusem, który zwie się Chrystusem. Tłum wybiera Barabasza. Piłat woła:

Cóż więc mam uczynić z Jezusem? (Mt 27,22)

Wszyscy odpowiadają: — Na krzyż z Nim!

Sędzia nalega: — Cóż właściwie złego uczynił?

Lecz oni jeszcze głośniej krzyczą: — Na krzyż z Nim!

Piłat, przestraszony wzrastającym wzburzeniem, każe przynieść wody i obmywa swoje ręce na oczach tłumu mówiąc:

Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz (Mt 27,24).

I rozkazawszy Jezusa ubiczować, wydaje Go na ukrzyżowanie. Milkną nienawistne, opętane usta, Bóg wydaje się pokonany.

Jezus jest sam. Dalekie są dni, kiedy słowo Człowieka-Boga zapalało światło nadziei w sercach. Odeszły szeregi chorych, którzy odzyskali zdrowie. Przebrzmiały triumfalne okrzyki Jerozolimy witające Pana przybywającego na łagodnym osiołku.

O, gdybyż ludzie w inny sposób odpowiedzieli na miłość Bożą! Gdybyśmy — ty i ja — rozpoznali Dzień Pański!

Rozważanie

1. Jezus modli się w Ogrójcu: Pater mi (Mt 26,39), Abba, Pater! (Mk 14,36).

Bóg jest moim Ojcem, także wtedy, kiedy zsyła na mnie cierpienie. Czule mnie kocha, nawet wtedy, gdy rani. Jezus cierpi, aby wypełnić wolę Ojca...A ja, który chcę wypełnić najświętszą wolę Boga, idąc śladami Mistrza, czyż mogę narzekać, jeśli cierpienie jest towarzyszem mojej drogi?

Cierpienie będzie pewnym znakiem mego przyjęcia na syna, gdyż Bóg traktuje mnie tak samo jak swego Boskiego Syna. Mogę przeto jak On jęczeć i płakać sam w moim Getsemani, ale — powalony na ziemię, uznając własną nicość — wzniosę aż do Boga okrzyk wychodzący z głębi mej duszy: Pater mi, Abba, Pater,...Fiat! (Ojcze mój, Abba, Ojcze...niech się stanie!).

* * *

2. Pojmanie ...venit hora: ecce Filius hominis tradetur in manus peccatorum (...Przyszła godzina: oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników Mk 14,41)...Czyżby człowiek grzeszny miał swoją godzinę? Tak, ale Bóg ma swoją wieczność!...

Jezus w więzach! Powrozy, którymi On dobrowolnie pozwolił się związać, zwiążcie i mnie, i sprawcie, bym cierpiał z moim Panem, ażeby upokorzyć śmiertelne ciało. Albowiem — nie ma półśrodków — albo ja je unicestwię, albo ono mnie upodli. Lepiej być niewolnikiem mojego Boga, niż niewolnikiem mojego ciała.

* * *

3. Podczas symulowanego procesu Jezus milczy. Jezus autem tacebat (Mt 26,63). Później odpowiada na pytania Kajfasza i Piłata...Nie skieruje ani słowa do rozwiązłego i zmysłowego Heroda (por. Łk 23,9): Grzech rozwiązłości tak znieprawia człowieka, że nie dosłyszy on nawet głosu Zbawiciela.

Jeśli w tak wielu środowiskach stawiają opór prawdzie, milcz i módl się, umartwiaj się...i ufaj. Bo także w duszach, które wydają się stracone, pozostaje, aż do końca, zdolność powrotu do umiłowania Boga.

* * *

4. Zaraz zostanie ogłoszony wyrok. Na ironiczną uwagę Piłata: — Ecce rex vester! (Oto król wasz, J 19,14), najwyżsi kapłani odpowiadają z wściekłością: Poza Cezarem nie mamy króla (J 19,15).

Panie! Gdzie są Twoi przyjaciele? Gdzie Twoi poddani? Porzucili Cię wszyscy. I to porzucenie trwa już dwadzieścia stuleci...Wszyscy uciekamy od Krzyża, od Twojego Świętego Krzyża.

Krew, udręka, samotność i nieugaszone pragnienie dusz —stanowią Twój królewski orszak.

* * *

5. Ecce homo! (J 19,5). Serce się ściska, gdy kontempluje Najświętsze Człowieczeństwo Pana, które stało się jedną raną.

A gdy ktoś zapyta: — Cóż to za rany masz na twoim ciele? Wówczas odpowie: Tak mnie pobito w domu moich najmilszych (Za 13,6).

Spójrz na Jezusa. Każda rana jest wyrzutem; każdy ślad po batogu — napomnieniem, by wzbudzić żal za twoje i moje grzechy.

------

Cała książka dostępna on-line tutaj

Tradycyjna Msza Święta w obrazkach

http://swiety.krzyz.org/missa.htm

Ulubione sakramenty amerykańskich "katolików"

Jakie są ulubione sakramenty "katolików" w USA? Nie zgadniecie Państwo. Oto najnowszy ranking:

1) posypanie głów popiołem w środę popielcową
2) chrzest
3) "ten dzień, w którym przynosimy nasze zwierzęta do kościoła, aby je pobłogosławić"
4) komunia (postrzegana jako symbol)
5) stwierdzenie nieważności małżeństwa
6) bierzmowanie
7) małżeństwo

Więcej na ten temat, a także wybór szczególnie ciekawych wypowiedzi ankietowanych przeczytać można w zaprzyjaźnionym blogu.

22 lutego 2007

Asceza w XXI wieku

Tak, to nie pomyłka. "Być chrześcijaninem" Juana Luisa Lordy to bardzo porządny, napisany w sposób nowoczesny, a zarazem pasjonujący, podręcznik ascetyki. Przeczytałem tę książkę z zapartym tchem i serdecznie polecam. Zachęcam do przeczytania recenzji.

Lekarstwo nieśmiertelności i antidotum na śmierć

Arcybiskup Albert Malcolm Ranjith, sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów udziela wywiadu miesięcznikowi "Inside the Vatican"

fragment wywiadu:

Anthony Valle: Wasza Ekscelencja udzielił kilku wywiadów dla międzynarodowej prasy na temat liturgii, odkąd został sekretarzem Kongregacji Kultu Bożego. Niektóre ze zdań księdza arcybiskupa były źle interpretowane i spowodowały kontrowersje niż zamierzoną jasność. Czy chciałby Ekscelencja coś wyjaśnić?

Arcybiskup Malcolm Ranjith: W tamtych wywiadach kładłem nacisk na to, że po-soborowa reforma liturgii nie była w stanie przynieść oczekiwanych rezultatów duchowej i misyjnej odnowy Kościoła, tak żebyśmy dzisiaj byli z niej naprawdę zadowoleni. Niewątpliwie były również pozytywne rezultaty reformy; ale negatywne efekty wydają się być większe, powodując wiele zamieszania w naszych szeregach. Kościoły stały się puste, liturgiczna wolna-jazda jest na porządku dziennym, a prawdziwe rozumienie i znaczenie tego co jest celebrowane jest zaciemnione. Trzeba się zatem zastanowić, czy proces reform był rzeczywiście przeprowadzony prawidłowo? Dlatego potrzebujemy uważnie spojrzeć na to co się wydarzyło, modlić się i rozważać tego skutki, i z pomocą Bożą postępować we wprowadzaniu koniecznych poprawek.

Całość wywiadu na portalu Sanctus

O przerabianiu kościołów na spelunki

"Drink przy ołtarzu? Szalona impreza w zakrystii? W Europie Zachodniej coraz więcej kościołów zmienia przeznaczenie z miejsc modlitwy na restauracje, nocne kluby, a nawet supermarkety."

Całość artykułu do przeczytania w Wirtualnej Polsce.

Przerażające jest to, że do tej pory masowa desakralizacja świątyń i przerabianie ich na budunki świeckie miały miejsce w bolszewickiej Rosji, podczas Rewolucji Francuskiej czy w podobnych okolicznościach. Tymczasem postępowi "katolicy", utraciwszy wiarę, sami pozbywają się świątyń. Cóż, od 2000 lat żyjemy w czasach ostatecznych, a każdy dzień przybliża nas do końca świata. A jak wiemy, przedtem muszą nadejść bestia, antychryst, fałszywy prorok i wielkie odstępstwo...

21 lutego 2007

Autoportret Jezusa Chrystusa?


W małym miasteczku we Włoszech, Manoppello, znajduje się niezwykły obraz... Przedstawia on naturalnych rozmiarów portret twarzy Chrystusa. Niemiecki dziennikarz, Paul Badde w swojej książce przedstawia dowody na to, że obraz ten jest Prawdziwym Obliczem, nie uczynionym ręką ludzką, swoistym autoportretem Jezusa. I wszystko wskazuje na to, że może mieć rację...... [czytaj dalej]

Stanisław Michalkiewicz mądrze o karze śmierci

Zacytuję fragment komentarza Stanisława Michalkiewicza opublikowanego w Najwyższym Czasie z 18.02.2007:

Charakterystyczne jest jednak zupełne pominięcie w Katechizmie kwestii, jak się wydaje podstawowej – czy kara śmierci jest sprawiedliwa, czy nie. Podstawowej – bo kara, nie tylko śmierci, ale każda – nie jest jakimś bezcelowym udręczeniem, tylko dolegliwością stosowaną w procesie wymierzania sprawiedliwości. Jeśli zatem nie byłaby sprawiedliwa, to należałoby ją wykreślić z arsenału kar, ponieważ jest oczywiste, że przy pomocy niesprawiedliwej kary nie da się wymierzyć sprawiedliwości.

Jeśli jednak kara śmierci jest sprawiedliwa, to ten fakt ma konsekwencje moralne, bo sprawiedliwość jest jedną z cnót chrześcijańskich, a więc nie może stać w opozycji wobec godności osoby ludzkiej. Z tego zapisu Katechizmu, pomijając już nawet wyjątkowe nagromadzenie poprawek, przebija napięcie, żeby nie powiedzieć – rozterka, między tradycyjnym, od dwóch tysięcy lat nauczaniem Kościoła, a wymaganiami – no właśnie, czego?

Całość tekstu na www.michalkiewicz.pl

Świecka uroczystość nadania imienia - hiszpańska reaktywacja

Jak się okazuje, w dzisiejszych czasach nie brak idiotów pragnących wprowadzać u siebie nowości testowane u nas (na szczęście bez powodzenia) przez komunistów. Jak na stronie internetowej Klubu Zachowawczo Monarchistycznego pisze Mariusz Affek, w Katalonii, za pieniądze podatników wydano niedawno publikację o wiele mówiącym tytule „Podręcznik obrzędów cywilnych. Największe dni”.

A w środku - takie absurdy jak:

  • Ceremonia nadania imienia (sic!)
  • Świecka ceremonia ślubu
  • Świecka ceremonia pogrzebowa
Wszelkie rekordy bije jednak... świecka parodia I Komunii Świętej dla dzieci ateistów, które pozazdrościły swym katolickim rówieśnikom białych sukienek, imprezy rodzinnej i prezentów. Nie do końca wiadomo, co właściwie świętuje się na świeckiej I Komunii nieświętej, ale obrzęd ułożono, więc można korzystać.

Więcej na stronie internetowej KZM

20 lutego 2007

Jest już lekarstwo na homoseksualizm

Niestety, na razie tylko dla baranów. W Najwyższym Czasie możemy przeczytać:

Od niedawna do grona tych, którzy mogą jeszcze bardziej zaszkodzić rolnictwu, dołączyli homoseksualiści. Bynajmniej nie chodzi o to, że rolnicy przeszkadzają im w praktykach seksualnych. Nie, sprawa jest znacznie bardziej kuriozalna. Jak donosi miesięcznik "Charaktery", niektóre owce, podobnie jak ludzie, odczuwają pociąg seksualny do osobników tej samej płci. Wobec takich anomalii zaniepokojeni hodowcy zwrócili się do naukowców z Oregon State University o pomoc, ponieważ ich homoseksualne owce nie chciały się rozmnażać.

- Naukowcy postanowili przyjść z pomocą i znaleźć sposób na ich "wyleczenie" z marnotrawnego nawyku - donosi psychologiczny miesięcznik.

Jak podaje "Chicago Sun Times", uczeni odnotowali "znaczące sukcesy" w osiągnięciu równowagi hormonalnej baranów. Dzięki czemu rolnicy pewnie mogliby odetchnąć z ulgą…

Jednak złapanie oddechu nie jest wcale łatwe, bo wyczyn naukowców z Oregonu spotkał się …z falą krytyki ze strony środowisk homoseksualnych. Słynna Martina Navratilova, znana jako tenisistka wszech czasów stwierdziła, że działania uczonych to "niedopuszczalna manifestacja homofobii". Homoseksualiści chcą bowiem, aby owce same wybierały sobie upodobania seksualne, czyli, jak pisze prasa amerykańska - miały prawo do bycia gejem.

Całość artykułu w Najwyższym Czasie. Niestety, brak jest potwierdzenia możliwości zastosowania tej samej metody leczenia dla osobników gatunku Homo Sapiens.

Szkoccy pederaści mają alergię na słowo "mama"

Rzeczpospolita donosi o absurdalnych nowościach w Szkocji:

Nowe przepisy, według których personel szpitala nie powinien używać "homofobicznych" słów "mama" i "tata", nie zaskoczyły ekspertów. - Szkocja ostro skręciła na lewo. Gdyby nie szkoccy wyborcy, nigdy nie rządziłaby nami Partia Pracy - powiedziała "Rz" brytyjska ekspert do spraw rodziny Lynette Burrows. - Za zmianami politycznymi poszły zmiany obyczajowe. Szkocka klasa polityczna całkowicie straciła kontakt z rzeczywistością - dodała.

(...)

- Od dawna ściśle współpracujemy z tym środowiskiem. Chcemy bowiem zapewnić jak najlepszą opiekę wszystkim pacjentom - powiedziała "Rz" rzeczniczka NHS. Dokument "Fair wobec wszystkich" sfinansowany został ze środków publicznych.Oprócz bardzo kontrowersyjnych wytycznych, dotyczących np. zamiany słów "mama" i "tata" na "opiekunowie" czy "strażnicy", w szkockich szpitalach pojawią się też nowe formularze dla pacjentów i pracowników. Fragment dotyczący płci zostanie zmieniony ze zwyczajnego "Mężczyzna/Kobieta" na: "Mężczyzna", "Kobieta" oraz "Inne".

Całość artykułu w Rzeczpospolitej

Legalny handel trupami w USA

Najwyższy Czas pisze o handlu ciałami wyabortowanych dzieci dokonywanym przez organizację "Planned Parenthood" (planowe rodzicielstwo). Promocja dzieciobójstwa prenatalnego ma proste uzasadnienie ekonomiczne. Oto fragment artykułu:

346 mln z klinik aborcyjnych

Działalność ponad 200 klinik aborcyjnych to oczywiście najbardziej interesująca część interesu. W 2005 r. affiliates zarobiły na nich ponad 346 milionów dol. W zależności od typu i lokalizacji ośrodka aborcja kosztuje ona od 350 do 700 dol. (bez kosztów badań). Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że płaci się za nią zwykle z góry, do tego w zasadzie zawsze gotówką (czasem placówki PP tego wymagają). Niektóre kobiety wolą nie zostawiać śladów korzystania z karty kredytowej czy czeku. Płacenie gotówką umożliwia także kreatywne księgowanie wpływów - a jest co księgować. Corocznie PP serwuje szacunkowo 617 tys. aborcji.

Legalny handel "młodymi skórami"

Część dochodów klinik pochodzi także z handlu organami nienarodzonych dzieci. Z uwagi na fakt, że handel organami jest w USA zabroniony, ale "rozsądne opłaty związane z uzyskaniem, przechowywaniem, przetwarzaniem, kontrolą jakości itd." są dozwolone. PP oficjalnie oddaje organy martwych dzieci w ramach dotacji, zaś przychody z tego tytułu może kreatywnie księgować według niebezpośrednio sugerowanego w ustawie wzoru (koszty uzyskania przychodu?). Odbiorcami organów są naukowcy z uniwersytetów, firmy farmaceutyczne i laboratoria albo firmy, które same zajmują się ich dystrybucją. Wśród takich znalazły się: Anatomy Gifts Foundation czy Opening Lines. Skóra, oczy, wątroby, płuca, mózgi itd. przydają się do wszelakich badań związanych z zaburzeniami w oddychaniu, chorobą Parkinsona, Alzheimera, przypadłościami dermatologicznymi czy produkcją szczepionek. Popyt na każdy typ tkanek jest podobno bardzo duży. Według przedstawicielki Anatomy Gift Foundation, 75 % kobiet podpisuje przed aborcją zgodę na wykorzystanie organów dzieci do celów medycznych.

Ceny w roku 1999 przedstawiały się następująco:
– Organy z aborcji w 1 trymestrze: 220 dol.
– Organy z aborcji w 1 trymestrze: 260 dol. (zamrożone)
– Nienaruszone zwłoki 8-tygodniowe lub młodsze: 400 dol.
– Nienaruszone zwłoki powyżej 8 tygodni: 600 dol.
– Gruczoły płciowe: 550 dol.
– Szpik kostny: 350 dol.
– Para uszu: 75 dol., a para rąk lub nóżek: 150.

Miles Jones z Opening Lines, który handlował ludzkim towarem z Planned Parentood w Kansas, zapłacił poniższy rachunek:
– Mózg: 999 dol.
– Skóra: 150 dol.
– Rdzeń kręgowy: 325 dol.

Całość artykułu w Najwyższym Czasie

19 lutego 2007

Koniec świeckiego szafarzenia w Łodzi?

Szafarze nie przyjęli się w łódzkich kościołach.

Z łódzkich kościołów znikają szafarze, czyli świeckie osoby uprawnione do rozdawania komunii świętej. Księża mówią, że się "nie przyjęli", pisze "Express Ilustrowany".

Nasze społeczeństwo jest bardzo konserwatywne - tłumaczy ksiądz wikariusz Janusz Kostecki. Ludziom trudno przyzwyczaić się do różnych nowości, zwłaszcza w kościele. Wielokrotnie tłumaczyłem wiernym, skąd się wzięli szafarze i dlaczego. Mówią, że rozumieją, ale przyjmować sakrament od osoby świeckiej jest im "jakoś głupio" - wyjaśnia.

Źródło: Wirtualna Polska

Kardynał O'Connor ustanowił specjalne msze dla pederastów

Kardynał Cormac Murphy-O'Connor, głowa Kościoła katolickiego w Anglii i Walii, zaaprobował w diecezji Westminster specjalną Mszę św. dla homoseksualistów. W oświadczeniu wydanym przez Diecezję stwierdza się, że: "Misją Kościoła jest służenie wszystkim ludziom. Kościół całkowicie potępia wszelkie formy niesprawiedliwej dyskryminacji, przemocy, prześladowania lub znieważania skierowanego przeciwko osobom, które są homoseksualistami".

Więcej w serwisie Bibuła

18 lutego 2007

Strona o. Bartosia nadal straszy

Strona byłego dominikanina o. Tadeusza Bartosia nadal straszy na dominikańskim serwerze...

http://www.dominikanie.pl/~tadbart/artykuly/001.php

--------
Aktualizacja 23.02.2007

Już nie straszy :-)

Tradycyjne przepisy postne na Wielki Post

ch Obecne przepisy postne są zredukowane do postu od mięsa w piątki całego roku oraz postu ścisłego w Popielec i Wielki Piątek. Nikt jednak nie zabrania stosowania bardziej rygorystycznych postów, i osoby odczuwające potrzebę nieco większych umartwień wielkopostnych mogą dobrowolnie stosować stare przepisy.

Tradycyjne, przedsoborowe przepisy postne podsumowane są na przykład tutaj. Ponieważ na początek mogą się wydawać skomplikowane, dla tych, którzy chcą je stosować podczas najbliższego Wielkiego Postu zrobiłem skrócone opracowanie:

Środa Popielcowa - post ścisły (ilościowy i jakościowy)
Bez mięsa, najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta

Środa Suchych Dni wielkopostnych (28.02.2007) - post ścisły (ilościowy i jakościowy)
Bez mięsa, najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta

Poniedziałki - post ilościowy
Najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta. Główny posiłek może być mięsny, pozostałe bezmięsne.

Wtorki - post ilościowy
Najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta. Główny posiłek może być mięsny, pozostałe bezmięsne.

Środy (oprócz popielcowej i środy Suchych Dni) - post ilościowy
Najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta. Główny posiłek może być mięsny, pozostałe bezmięsne.

Czwartki - post ilościowy
Najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta. Główny posiłek może być mięsny, pozostałe bezmięsne.

Piątki - post ścisły (ilościowy i jakościowy)
Bez mięsa, najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta

Soboty - post ścisły (ilościowy i jakościowy)
Bez mięsa, najwyżej trzy posiłki, w tym tylko jeden do syta

Niedziele - post nie obowiązuje

Wskazówki praktyczne:


  • Zakaz mięsa obejmuje również zupy na mięsnym wywarze.
  • Zakaz mięsa nie obejmuje tłuszczów zwierzęcych (nawet smalcu), można również spożywać skwarki.

17 lutego 2007

PPR w służbie gestapo

Sześćdziesiąt trzy lata temu, 17 lutego 1944 r., w okupowanej Warszawie doszło do mało znanego wydarzenia. Konspiracyjny lokal Delegatury Rządu na Kraj (władze Polski Podziemnej) przy ulicy Poznańskiej został zaatakowany przez grupę operacyjną, w której skład wchodzili z jednej strony członkowie PPR/NKWD, z drugiej - gestapo.

Szczegóły w Rzeczpospolitej

Przeor interweniował, teledysk zniknął

Jak się okazuje, nagrania dokonali nie ministranci, lecz studenci z duszpasterstwa akademickiego Beczka. Po interwencji przeora krakowskich dominikanów, teledysk został zdjęty z YouTube.
-------------
Z Gazety Wyborczej:

Klasztorny teledysk do gejowskiego hymnu

Ireneusz Dańko

Grupa młodych ludzi nagrała teledysk do gejowskiego hymnu w klasztornym kapitularzu dominikanów w Krakowie. Po interwencji przeora film zniknął z internetowego portalu YouTube.

Amatorski wideoklip można było obejrzeć na stronie www.youtube.com. Kilka dni temu trafił też na gejowską "innastronę" w internecie. "Naszym skromnym zdaniem klasztorny performance jest całkiem niezły. Uważamy jednak, że Kraków ma do zaoferowania miejsca, gdzie tego rodzaju show byłby bardziej na miejscu" - napisał autor informacji obok skopiowanego wideoklipu. Na filmie widać młodych ludzi w biało-czarnych strojach przypominających dominikańskie habity. Najpierw wchodzą skupieni z zapalonymi świecami przy dźwiękach gregoriańskiego chorału. Po chwili rozbłyskują jednak światła i zaczyna się właściwy występ w takt dyskotekowej piosenki "YMCA" zespołu Village People. Słynny przebój z lat 70. to gejowski hymn. Autorzy tekstu kpią ze stowarzyszenia młodych chrześcijan (YMCA). Występujący w krakowskim wideoklipie naśladują niezdarnie oryginalny teledysk amerykańskiej grupy. Wyraźnie rozbawieni kręcą biodrami, aby w finale zrzucić czarne peleryny z kapturami.

Widok wnętrza na teledysku nie pozostawia wątpliwości, gdzie dokonano nagrania. To kapitularz klasztorny przy ul. Stolarskiej w Krakowie, gdzie dominikanie zbierają się na modlitwy i organizują spotkania m.in. w ramach duszpasterstwa akademickiego. Zakonnicy, których wczoraj pytaliśmy o niecodzienny występ w klasztorze, nie wiedzieli, jak mogło dojść do nagrania. Zapewniali, że w kapitularzu młodzież przebywa zawsze pod ich okiem. Po bliższe informacje odsyłali do przeora Adama Sulikowskiego. Ten był zdumiony, kiedy zobaczył nagranie. Natychmiast zaczął wyjaśniać sprawę. Na filmie nie rozpoznał żadnego zakonnika ani kleryka z miejscowego seminarium. Podejrzewał, że występ urządzili sobie młodzi ludzi, którzy codziennie bywają w klasztorze.

- Na filmie noszą nasze zakonne peleryny, białe stroje to alby ministrantów. Bez problemu można je wziąć z zakrystii - mówił wieczorem przeor. Pół godziny później dowiedział się, kto urządził plan filmowy w klasztornym kapitularzu, i zadzwonił do redakcji. Tancerzami - jak twierdzi - okazali się studenci z zakonnego duszpasterstwa akademickiego Beczka. Teledysk miał być skeczem kabaretowym na zeszłoroczne święto kobiet. Wykonawcy zaprzeczyli w rozmowie z przeorem, aby wiedzieli, że tańczą do gejowskiej piosenki.

- Te osoby zrobiły to bez naszej wiedzy. Nadużyły moje zaufanie - podsumował o. Sulikowski. Czy wyciągnie jakieś konsekwencje? - Muszę najpierw porozmawiać z autorem pomysłu - odparł. Kilka minut wcześniej film zniknął z portalu YouTube.

16 lutego 2007

Księża wobec bezpieki - długo oczekiwana książka ks. Isakowicza-Zaleskiego


Długo oczekiwana książka Ks. Zaleskiego, której dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na cele charytatywne.

Książka ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego to efekt prowadzonych przez autora w archiwach IPN badań dotyczących inwigilacji krakowskiego Kościoła przez UB i SB. Jej celem jest opisanie i zrozumienie postaw duchowieństwa katolickiego wobec działań komunistycznej bezpieki. Działania te były różne w różnych okresach PRL-u. Od zastraszania, gróźb czy szantażu przechodzono do metod bardziej subtelnych, próbując wciągać duchownych we współpracę poprzez rozmowy, perswazję, obietnice rozmaitych życiowych udogodnień. Zdecydowana większość księży potrafiła oprzeć się zarówno zastraszaniu, jak i pokusom. Wśród tych, którzy wyrazili zgodę na współpracę, wielu potrafiło ją po jakimś czasie zerwać.

Książka niewątpliwie uporządkuje toczące się od wielu miesięcy dyskusje na temat tzw. lustracji duchownych. Jest to mocny głos badacza i jednocześnie świadka, który poszukuje prawdy o tamtych trudnych czasach.

ZOBACZ WIĘCEJ

Hymn o świętych Cyrylu i Metodym



Hymn z I Nieszporów na świętych Cyryla i Metodego, zaśpiewany przez Schola Gregoriana Silesiensis oraz Schola Mulierum Silesiensis 13.02.2007 w kościele św. Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Wersja nieortodoksyjna, bo w języku słowiańskim.

Jak zabawiają się ministranci (?) u krakowskich Ojców Dominikanów...

Uwaga, materiał dla ludzi o mocnych nerwach:



Miejsce nagrania teledysku zidentyfikowane na Forum Krzyż

Autor teledysku sprofanował przy okazji responsorium Magi veniunt na święto Objawienia Pańskiego. Nagranie piracko skopiowane z płyty:



-------
Aktualizacja: Video zostało zdjęte z YouTube. I bardzo dobrze.

14 lutego 2007

Czwarta Tajemnica Fatimska

Włoski dziennikarz twierdzi, że Trzecia Tajemnica Fatimska nie została do końca ujawniona. Sekretarz papieża Jana XXIII potwierdza istnienie dwóch tekstów Trzeciej Tajemnicy.

Szczegóły w niezależnym piśmie "Bibuła"

11 lutego 2007

Szczątki rydwanów w Morzu Czerwonym - kolejny dowód biblijnego exodusu?

http://potop-exodus.w.interia.pl/exodus/rydwany.html

Abp Niederauer cieszy się z adopcji dzieci przez pederastów

Cytujemy za niezależnym pismem Bibuła:

W wywiadzie dla lokalnego radia, przeprowadzonym w niedzielę, 4 lutego br., arcybiskup San Francisco abp George Niederauer powiedział, że "jest bardzo szczęśliwy" z decyzji zezwalającej katolickiej organizacji charytatywnej Catholic Charities na pośrednictwo w adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

Podczas wywiadu w stacji KCBS, arcybiskup Niederaure dosłownie piał z radości z planu umożliwiającego pracownikom Catholi Charities na współpracę z organizacją o nazwie "Budowniczowie Rodzin" - Family Builders by Adoption, która zajmuje się koordynacją adopcji dzieci przez pary homoseksualne. "Jestem naprawdę bardzo zadowolony z decyzji powziętej przez szefa Catholic Charities" - powiedział abp Niederauer.

"Katolicka" organizacja charytatywana Catholic Charities otrzymała z Watykanu reprymendę i wyraźny zakaz udzielania pomocy przy adopcji dzieci przez pary homoseksualne, lecz zamiast zastosować się do decyzji Watykanu, porozumiała się z organizacją California Kids Connection, która działa z organizacją Family Builders, przez co stała się pośrednikiem w takich adopcjach.

Solenna msza trydencka z komentarzami Fultona Sheena

Uroczysta msza z asystą odprawiona w Niedzielę Wielkanocną w roku 1941 w Chicago. Komentarze ks. Fultona Sheena, późniejszego arcybiskupa.


Uczymy się chorału gregoriańskiego

Powstała nowa strona internetowa http://www.gregorian-chant.info, na której oprócz zapisu nutowego w notacji kwadratowej są również pliki audio w formacie mp3. Można więc próbować uczyć się samemu śpiewać chorał.