Ksiądz Isakowicz-Zaleski otrzymał dziś rano od kardynała Dziwisza zakaz zajmowania się sprawą współpracy księży z PRL-owskimi służbami bezpieczeństwa.
Nie wiem jakie intencje kierowały kardynałem Dziwiszem, ale to woda na młyn wrogów Kościoła. Skutkiem jego półrocznego zaniechania sprawy ks. Zalewskiego i gorączkowej decyzji "za pięć dwunasta" będzie to, że w oczach opinii publicznej utraci sporą część autorytetu odziedziczonego po Janie Pawle II. Przysłowiowy Kowalski skomentuje tak "kardynał Dziwisz kryje kolegów" lub "Kościół chroni agentów".
Nie chcę oceniać kardynała, ale jego decyzja jest dla mnie niezrozumiała, a jej skutki uważam za bardzo szkodliwe dla Kościoła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz